Diabetyczka nie do zdarcia!
Diabetyk24.pl
4 czerwca 2024Sylwetki i kondycji można jej pozazdrościć. W sporcie lubi wysiłek, adrenalinę i rywalizację. Zuzanna Jasek, czyli diabetic_crossfitgirl na Instagramie, od dziewięciu lat żyje z cukrzycą typu 1. Choć mięśnie i nerwy ma ze stali, przekonała się, że choroba przewlekła jest bezwzględna. Bezsilność dopada Zuzannę wtedy, gdy cukrzyca krzyżuje jej plany. Sport daje jej siłę, aby podnieść się i w takich momentach.
Aleksandra Zalewska-Stankiewicz: Często Pani słyszy, że jest wyjątkową pacjentką?
Zuzanna Jasek: Raczej szaloną! W Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie wszyscy wiedzą, że jeżeli pojawiają się jakieś badania kliniczne pacjentów związane z aktywnością fizyczną, to ja jestem pierwszą chętną! Na regularne treningi wróciłam już 2 tygodnie po diagnozie, będąc tylko na glukometrze, chwilkę na penach, a później pompie insulinowej. Przyznaję, że sama siebie za to podziwiam.
Było to kontrolowane sportowe szaleństwo?
Oczywiście. Od początku trafiłam na świetną kadrę lekarską. Prowadzi mnie profesor Tomasz Klupa, który nigdy nie zniechęcał mnie do sportu, wręcz zachęcał i kibicował moim wyzwaniom, a czasem nawet sam dopytywał i obserwował, co dzieje się z moimi cukrami. Tym bardziej, że dziewięć lat temu aktywność sportowa nie była aż tak zalecana przy cukrzycy. Poza tym wtedy jeszcze nie było aż tylu nowoczesnych rozwiązań technologicznych jak teraz.
Skoki ze spadochronem też ma Pani na koncie?
Jeden! Skok na bungee z okazji moich 30-tych urodzin, na który zostałam ściągnięta w wielkiej konspiracji, zaszczepił we mnie marzenie skoczenia ze spadochronem, które mam nadzieję uda mi się spełnić. Mam nadzieję, że przed 40-stką! Zawsze byłam aktywna, lubiłam lekcje wychowania fizycznego, jeździłam na kolonie, gdzie latem całymi dniami chodziliśmy po górach, a zimą jeździliśmy na nartach. Poza tym od małego rodzice wszczepili mi miłość do górskich wędrówek i tak zostało do dzisiaj. Później pojawiły się regularne treningi na siłowni - początkowo treningi funkcjonalne, obwodowe, ale jak raz spróbowałam crossfitu, to został ze mną na stałe.
Czy są takie dyscypliny sportowe, których się Pani nigdy nie podejmie ze względu na cukrzycę?
Uważam że nie ma takich rzeczy. Dla chcącego nic trudnego, a już na pewno nie przez wzgląd na cukrzycę. Według mnie wystarczy odrobina chęci i samozaparcia i można przenosić góry – trzeba tylko chcieć.
Pierwsze objawy cukrzycy zauważyła Pani podczas treningu?
Zaczęło się od nagłego pogorszenia wzroku. Postępowało bardzo szybko - w ciągu 2 dni moje pole ostrego widzenia zmniejszyło się do zaledwie kilku metrów, a nigdy nie miałam żadnych problemów ze wzrokiem. Jak się później okazało miałam również inne typowe objawy cukrzycy, które zbagatelizowałam, takie jak pragnienie, częste oddawanie moczu i osłabienie, ale ponieważ był środek lata i ogromne upały, nie zwróciłam uwagi na pozostałe symptomy. I faktycznie, byłam wtedy bardzo aktywna. Można powiedzieć, że zostałam zdiagnozowana dosłownie w ostatniej chwili, kiedy choroba nie była jeszcze tak bardzo zaawansowana. Poza tym był to ostatni moment, aby otrzymać refundację na pompę insulinową, która w okresie remisji była naprawdę dużym ułatwieniem. Tak mi z nią dobrze, że została ze mną na stałe. Dzięki pompie i systemowi CGM mogłam przejść na zamkniętą pętlę AAPS, która bardzo ułatwia mi życie.
Mimo że ma Pani cukrzycę pod kontrolą, czasem żyje ona własnym życiem. Jak sobie wtedy Pani z nią radzi?
Ciężko mówić, że sobie wtedy z nią radzę, bo faktycznie zdarzają się dni, kiedy mam jej dość. Na szczęście takie momenty przychodzą bardzo rzadko. Zawsze staram się myśleć pozytywnie, bo wiem, że to uczucie minie i zaraz wszystko wróci na właściwe tory. Wiem, że tak wygląda życie z cukrzycą i nigdy nie będzie idealnie przez 24 godziny na dobę przez 365 dni w roku. Zaakceptowałam fakt, że nie na wszystkie czynniki mam wpływ. Najbardziej denerwują mnie te chwile, gdy muszę zmienić moje plany, bo pojawia się hipo, a wraz z nią bezsilność...
Wtedy Pani zwalnia?
Nie mam innego wyjścia, ale to frustrujące, zwłaszcza podczas treningu, gdy np. walczę o jakiś dobry wynik lub czas. To nie jest łatwe, zwłaszcza dla perfekcjonistów, ale trzeba pozwolić dać sobie być nieidealnym.
Wielu cukrzyków zmaga się z depresją. Na ile sport może być wsparciem dla zdrowia psychicznego?
Uważam, że sport to świetny odstresowywacz i polecam go wszystkim. Póki co nie znalazłam lepszej formy rozładowania napięcia i negatywnych emocji jak właśnie poprzez sport. I jeżeli mówię o swojej aktywności, to niekoniecznie musi to być od razu trening crossfitowy, ale czasem wystarczy nawet zwykły spacer z psem, żeby złapać chwilę oddechu i zresetować głowę. Ostatnio często wstaję bardzo wcześnie i biegam albo idę kilka kilometrów po pobliskiej ścieżce pieszo-rowerowej. Dzięki temu mogę również wsłuchać się w śpiew ptaków i poobserwować sarny nieśmiało skubiące trawę na brzegu lasu. Mam wrażenie, że wtedy czas się zatrzymuje, a wszelkie stresy i problemy znikają. Dużo mi to daje również dlatego, że mam pracę siedzącą i 8 godzin spędzam przed ekranem komputera, więc każdy ruch jest dla mnie wskazany. Poza tym po takim poranku mam zdecydowanie więcej pozytywnej energii w ciągu dnia.
Czego nauczyła Panią cukrzyca?
Na pewno bardzo mocno ukształtowała mój charakter i nauczyła obserwacji swojego ciała. Zwracam dużo większą uwagę na to, co jem i w jakich ilościach oraz jak na to reaguje mój organizm. Poza tym dzięki cukrzycy poznałam mnóstwo fantastycznych ludzi. Z niektórymi nawiązałam bardzo bliskie przyjaźnie, a wręcz traktujemy się jak rodzina. Jesteśmy dla siebie grupą wsparcia – mamy wspólne doświadczenia, a to wiąże na zawsze. Nie zamieniłabym swojego życia na inne. Chciałabym tylko, żeby każdy miał dostęp do takich technologii, z którymi jego życie będzie wyglądać normalnie, a cukrzyca będzie tylko gdzieś w tle, a nie na pierwszym miejscu.
Wróćmy do Pani sportowej pasji. Dlaczego crossfit?
Jest to sport, który łączy ze sobą przeróżne elementy i tak naprawdę może wykonywać go każdy, na miarę swoich możliwości. Na tym samym treningu może być zarówno osoba początkująca jak i zaawansowana, bo praktycznie każde ćwiczenie można wyskalować pod umiejętności danej osoby. Mnie bardzo motywuje fakt, że każdy trening jest inny i nigdy nie wiem, co mnie czeka, czy będzie typowo siłowy, czy wydolnościowy, czy kardio.
Crossfit to bezpieczna aktywność dla cukrzyków?
Crossfit ma to do siebie, że przeplata się w nim trening tlenowy i beztlenowy, dzięki czemu cukry są w miarę stabilne. Nie będę ukrywać, że również ta nutka rywalizacji odgrywa ważną rolę. W końcu nic tak nie mobilizuje jak fakt, że moja crossfitowa partnerka (bo są też takie elementy i treningi, które robimy w parach) wzięła 5 kg więcej w martwym ciągu, więc ja mam być gorsza? Czy też szybciej kończy WOD’a (workout of the day), czyli trening siłowo-wytrzymałościowy, który jest przewidziany na dany dzień. Chodzę do niewielkiej lokalnej siłowni i przyznam, że niejednokrotnie idę na trening po to, żeby znowu spotkać się z tymi ludźmi – pełnymi pozytywnej energii, z którymi tworzymy jedną The Spot’ową rodzinę. Wzajemnie się wspieramy, kibicujemy, ale jak trzeba to rywalizujemy to ostatniego tchnienia, w całkowicie pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Jakie są Pani sprawdzone sposoby na dobre samopoczucie w trakcie treningu?
Nie ma jednego złotego środka, dlatego niejednokrotnie, gdy ktoś prosi o poradę, to staram się podejść do każdego indywidualnie. Mnie udało się wypracować swój, który jak widać sprawdza się bardzo dobrze, ale to nie znaczy, że u innych się on sprawdzi. Poza tym ważna też jest regularność treningów, stopień wytrenowania itd. Nawet osoba wysportowana, jeżeli zrobi sobie dłuższą przerwę, to potrzebuje czasu, żeby wrócić do wcześniejszej kondycji. To tyczy się osób zdrowych, a tym bardziej chorujących na cukrzycę. Trzeba się liczyć z tym, że na początku naszej drogi sportowej lub po dłuższej przerwie, będzie nam ciężej opanować cukry, ale z czasem będą dla nas coraz łaskawsze, więc najważniejsze to się nie zniechęcać, próbować, próbować i próbować, aż w końcu się uda. I najważniejsze – osoba z cukrzycą powinna bacznie obserwować swój organizm podczas treningu i szybko reagować na ewentualne zmiany cukrów.
Jest Pani społecznym edukatorem diabetologicznym. W jakich działaniach spełnia się Pani w tej roli?
Prowadzę szkolenia głównie dla nauczycieli w placówkach oświatowych z ramienia Federacji Diabetyków, ale miałam też okazję prowadzić prelekcję dla dzieciaków na temat cukrzycy. Z satysfakcją obserwuję, jak dzieci są zaangażowane w te zajęcia. Lubię dzielić się swoją wiedzą, doświadczeniem czy też po prostu życiem codziennym z cukrzycą. Nie jest to dla mnie jakiś temat tabu ani nie wstydzę się faktu, że mam cukrzycę.
Co poza crossfitem przewija się sportowo w Pani życiu?
Trochę biegam, ale jest to bardzo amatorskie bieganie. Poza tym chodzę po górach, a raczej góreczkach, bo zdecydowanie bardziej wolę te mniej oblegane szlaki po Beskidach lub Pieninach niż najbardziej znane turystycznie Tatry. Dla mnie podczas wędrówek najważniejsze są cisza, spokój i po prostu błogie obcowanie z naturą. Istotne jest też, żeby trasa była poza parkiem krajobrazowym, bo zabieram moją psinkę – Bruna maltańczyka, który bardzo dzielnie i ochoczo przemierza trasy do 12-15 km.